
Przez 30 lat swojego życia miałam pełne zaufanie do lekarzy. Mimo to swoje dzieciństwo wspominam jako pasmo niekończących się chorób – zapalenia oskrzeli, płuc, uszu, anginy. Nadal mam zakodowane, że przeciąg = choroba.
20 lat temu, w Dzień Dziecka, dowiedziałam się, że mój tato ma raka. 2 lata później u mojego dziadka zdiagnozowano chorobę Alzheimera. Po jego śmierci okazało się, że moja babcia ma dwie poważne wady serca. W tym czasie mojej mamie usunięto tarczycę i do dzisiaj odczuwa konsekwencje jej braku. Jak widać choroby w mojej rodzinie były „normą”.
Czułam bezsilność i nie wiedziałam, że istnieje wspólny mianownik tych historii. Brak tej świadomości przyczynił się do moich problemów ze zdrowiem i zagrożeniem ciąży.
Po narodzinach synka okazało się, że będzie kolejnym pokoleniem, które będzie cierpieć. Wykryto u Niego silną anemię, pojawiły się zmiany na skórze. Jego bezskuteczne leczenie sprawiło, że rozpoczęłam poszukiwanie alternatywnych metod pomocy. Dopiero wtedy odkryłam, że ważne jest leczenie przyczynowe, a nie objawowe.
To był moment zwrotny.
Kupiłam dziesiątki książek, wypożyczyłam z bibliotek jeszcze więcej. Przejrzałam setki materiałów. Musiałam nauczyć się jak odróżnić wartościowe informacje od bezużytecznych a powtarzanych wielokrotnie np. jako artykuły w znanych czasopismach.
Zgromadzona wiedza pozwoliła mi uporać się z dolegliwościami syna. Anemia pokonana bez podania farmakologicznego żelaza. Zniknęły zmiany na ciele. Kuba stał się bardzo odporny i w okresie przeziębień nie choruje z innymi.
Następny w kolejce był mój mąż. Od wielu lat cierpiał na silne migreny. Lekarze proponowali jedynie coraz mocniejsze środki przeciwbólowe. Miał pogodzić się, że tej choroby nie da się wyleczyć. Jednak we wrześniu świętował rok od ostatniego napadu bólu głowy.
U siebie pokonałam ciągłe zmęczenie. Moje wyniki badań stały się lepsze niż gdy byłam nastolatką. Zaczęłam wyglądać i czuć się lepiej.
Nadal jednak pogłębiałam swoją wiedzę. Uczestniczyłam w dziesiątkach konferencji, szkoleń. Znajomi zaczęli korzystać z moich rad. Okazywały się bardzo skuteczne. Zachęcali mnie abym zaczęła dzielić się zebranymi informacjami z szerszym gronem osób.
Tak powstało „ZDROWSI w 90 dni”. Jedyny w Polsce, kompleksowy program uświadamiania, diagnozowania i powrotu do zdrowia. Zbieram w nim wiedzę i doświadczenia, nie tylko swoje ale i wielu osób, które spotkałam po drodze.
Jeśli masz problemy ze zdrowiem (lub ma je ktoś z Twoich bliskich), zawiodły Cię dotychczasowe metody leczenia, straciłaś mnóstwo czasu i energii, doskwiera Ci ból, doświadczasz ogromnego stresu – poszukaj z nami przyczyn. Złe samopoczucie nie jest normalne i nie możesz godzić się na niepotrzebne cierpienie.